Albo czy nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który
jest w was i którego macie od Boga, i że nie należycie też do siebie samych?
Drogoście bowiem kupieni.
Drogoście bowiem kupieni.
Wysławiajcie tedy Boga w ciele waszym.
1 Kor 6, 19-20
1 Kor 6, 19-20
Kupiłeś kiedyś dom, mieszkanie? Może zrobili to twoi rodzice?
Możemy powiedzieć, że taki zakup wiąże się z
wieloma ważnymi decyzjami. Wynikają one z faktu, że w tym domu trzeba będzie
mieszkać, zwykle długo, czasem do końca życia. Chcemy też właściwego sąsiedztwa.
Kto decyduje o wszystkich szczegółach związanych
z zakupem, takich jak: w jakim miejscu, w jakiej dzielnicy, w jakiej części
kraju? Na wsi, w mieście, poza miastem? Dom drewniany, czy murowany? Nowy, czy z rynku wtórnego? A może do
remontu? Jak duży, w jakim stylu, o jakim przeznaczeniu? Oczywiście decyduje ten,
kto płaci!
Czy myślicie, że Bóg — wybierając nasze ciała na
swoją świątynię — odpowiedział sobie na wszystkie możliwe pytania, że
przewidział wszystkie skutki? Czy zastanowił się, czego tak naprawdę szuka? Czy dokładnie sprawdził, w co
inwestuje? Czy nie kupił „nieruchomościowego” kota w worku?
Czasami ktoś woli wybudować dom sam — tak właśnie
zrobił Bóg, ale w jakimś momencie naiwne stworzenie pomyślało… No i staliśmy się najemnikami (niestety
z własnego wyboru, czyli ochotnikami) w armii wroga, w dodatku
armii największego wroga, Uzurpatora.
***
Negocjacje były twarde, druga strona bezwzględna
i stawka najwyższa z możliwych, ale miłość Stworzyciela była mocna jak śmierć,
zdecydowana na wszystko. Czy to nie paradoks, że Bóg najpierw nas sobie
stworzył, czyli już z tej racji jesteśmy Jego, a potem nas jeszcze wykupił, i
to za jaką cenę!
Kto wykupił ciebie? — Jezus. W jaki sposób
zapłacił? — Swoją krwią, swoim życiem. Kiedy Jezus umarł na krzyżu, odkupił nie
tylko twoje ciało, ale także duszę i ducha, całego ciebie. Więc jeśli jesteś
kupiony, to należysz do Właściciela. Koniec, kropka. Już nie stanowisz o sobie.
Zaraz, zaraz, powiesz. Czy ja nie mam nic do
powiedzenia w tej sprawie? Przecież nie jestem jakimś przedmiotem! Ależ tak, masz wiele do powiedzenia, a
właściwie to ty decydujesz!
Cała ta historia jest niezwykła, można
powiedzieć: nie z tej ziemi! Ale najbardziej niezwykła jest transakcja
wykupienia człowieka przez Boga! Jezus zapłacił najwyższą cenę, ale decyzję pozostawił
człowiekowi. No właśnie. Transakcja została sfinalizowana w momencie, w którym ty
zdecydowałeś, że chcesz zostać własnością Jezusa, kiedy oddałeś mu swoje życie.
Nazywa się przymierzem. Kupno
zostało potwierdzone przymierzem wiecznym. To nie byle jaka umowa kupna-sprzedaży.
To nie jakiś tam kontrakt, który można unieważnić lub renegocjować jego warunki.
To totalne wykupienie! Teraz już
nie masz do siebie żadnych praw. Bóg ze swej strony zrezygnował z wszystkiego i
jednoczenie zrobił absolutnie wszystko, ale może też wszystkiego zażądać od
ciebie — na tym polega przymierze.
Jeśli ktoś coś kupił i zapłacił, ta rzecz należy
do niego. Nikt inny nie ma do niej prawa. Cena jest odbiciem tego, jak bardzo
nabywcy zależało na jej zakupieniu. Im wyższa cena, tym bardziej nabywcy na
niej zależało. Dlaczego? Bo uznał, że jest tego warta. Paweł apostoł dokładnie
wiedział, o czym mówi, kiedy pisał do wierzących w Koryncie: Drogoście
bowiem kupieni.
To, do czego przeznaczy dom i jak go urządzi,
zależy wyłącznie od Właściciela. (…) ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który
jest w was i którego macie od Boga, i że nie należycie też do siebie samych.
Czy można jaśniej określić warunki?
Ale oprócz naszego ciała indywidualnego jest też zbiorowe
ciało Chrystusa, którego On jest Głową i Właścicielem, co też ma swoje
konsekwencje, że wspomnę o jednej.
Może nam się nie podobać osoba w kościele, ale
musimy pamiętać, że to jest Boży dom i to Bóg decyduje o każdym nawet najmniejszym
detalu. Głupio byłoby się kiedyś przekonać, że osądziliśmy i pogardziliśmy, a
może nawet odrzuciliśmy lub wyrzuciliśmy część wyposażenia Bożego domu. Po
prostu my uznaliśmy, że ta część się nie nadaje, wręcz nie pasuje do wystroju
wnętrza domu, że psuje jego charakter. A może po prostu do końca nie poznaliśmy
gustu [czytaj: SERCA] Właściciela? Najwyraźniej jednak przeoczyliśmy fakt, że
decyduje TEN, kto zapłacił za dom i do kogo on należy wraz z całym wyposażeniem.
W wielkim
zaś domu są nie tylko naczynia złote i srebrne, ale też drewniane
i gliniane; jedne służą do celów zaszczytnych, a drugie pospolitych (2 Tym 2, 20).
Raczej nawet niezbędne są dla ciała te członki, które uchodzą za słabsze; (1 Kor 12, 22).
i gliniane; jedne służą do celów zaszczytnych, a drugie pospolitych (2 Tym 2, 20).
Raczej nawet niezbędne są dla ciała te członki, które uchodzą za słabsze; (1 Kor 12, 22).
Warto pamiętać, że to samo przymierze, które
wprowadza nas w osobistą relację z Bogiem, wprowadza nas w relacje z Bożymi
ludźmi. Zatem relacja z wierzącymi jest też oparta na przymierzu. W chwili, w
której wchodzisz w przymierze z Bogiem, po prostu wchodzisz w przymierze z
ludźmi Boga. Nie możesz powoływać się na relację z Bogiem na bazie przymierza,
a jednocześnie odrzucać relację z tymi, z którymi On jest w przymierzu.
Przymierze zawsze ma dwa kierunki: pionowy — z Bogiem i poziomy — z ludźmi. Tak jak Izrael w Starym Przymierzu (zapoczątkowanym na górze
Synaj), tak my w Nowym Przymierzu (zapoczątkowanym podczas Ostatniej Wieczerzy)
mamy szczególne obowiązki i przywileje względem siebie jako ludzie przymierza,
ale o tym, jaki savoir-vivre obowiązuje w Bożym Domu, może następnym razem.
Anna Rutkowska